Absolwent muzyki, twórca instrumentów metalowych i dealer HiFi Thomas Krüger o słuchaniu muzyki i Vortex HiFi

Absolwent muzyki, twórca instrumentów metalowych i dealer HiFi Thomas Krüger o słuchaniu muzyki i Vortex HiFi

W swoim najnowszym in HiFi Today opublikował wywiad Frank Wacker rozmawia z wykształconym twórcą instrumentów dętych (Nagroda Federalna), wykwalifikowanym muzykiem i dealerem hi-fi Thomasem Krügerem o percepcji muzycznej. Pokazuje drogę do emocjonalnego słuchania muzyki, która jest zamknięta dla większości zainteresowanych muzyką słuchaczy hi-fi ze względu na podejście do głowy. Pokazuje również, że nowoczesne zabójcze dźwięku, takie jak inteligentne liczniki energii elektrycznej, można zneutralizować za pomocą technologii tłumienia zakłóceń Vortex HiFi. Oczywiście zgodnie z oczekiwaniami omówiony zostanie również nowy Vortex HiFi Iraser4 Sigma. W tym samym czasie Frank Wacker pracował nad testem Iraser4.

autorstwa Franka Wackera

„Chodzi o życie i śmierć muzyki” 

Wywiad z dealerem hi-fi, producentem instrumentów i muzykiem Thomasem Krüger 

Drugie studio Hi-Fi zostało założone w 1989 roku przez Thomasa Krügera w Karben, niedaleko Frankfurtu. Sam rozpoczął karierę muzyczną od stażu w rzemiośle dętym blaszanym, który ukończył w 1975 r. nagrodą państwową. Szybko stało się dla niego jasne, że samo budowanie instrumentów nie może być jedynym celem. 

Więc nauczył się grać na trąbce jako samouk w późnym wieku 20 lat. Już po dwóch latach zdał egzamin wstępny do Musikhochschule we Frankfurcie. Tam studiował klasyczną trąbkę orkiestrową do 1989 roku. 

Już podczas studiów grał jako freelancer w big bandzie radia heskiego i pielęgnował swoje zamiłowanie do jazzu. Później pojawiło się wiele innych zaangażowań, takich jak ogólnoeuropejska trasa teatralna z Robertem Wilsonem, koncerty z Chaką Khan lub Celią Cruz, występy w Teatrze Pforzheim ... 

Frank Wacker (DZIŚ HIFI): Panie Krüger, dlaczego absolwenci muzycy i twórcy instrumentów otwierają studio hi-fi? 

Thomas Krüger (Inne studio Hifi): 

W latach XNUMX. systemy hi-fi były wysoko na listach życzeń ludzi. Mój ojciec kupił pierwszy, gdy miałem sześć lat: pudełka KEF, wzmacniacze lampowe i gramofony. Podczas gdy moi rodzice słuchali muzyki, ja słuchałem razem. 

W ten sposób w młodym wieku nawiązałem kontakt z muzyką w dobrej jakości odtwarzania - nawet jeśli byliśmy kulturalnymi filistrami i było dużo muzyki marszowej (śmiech – uwaga 

redaktorów). Lubiłem też śpiewać i chciałem grać na instrumencie – ale do tego nie zachęcano. 

Ponieważ ojciec nie pozwalał mi na dostęp do urządzeń, marzyłem o własnym systemie. W wieku 15 lat w końcu nadszedł czas: Rocznik Hifi Niemieckiego Instytutu Hifi, wydany przez Karla Breha, był dla mnie przewodnikiem, ponieważ zawierał listę wszystkich urządzeń i głośników dostępnych na świecie wraz z ich danymi technicznymi. Przyjrzałem się uważnie zdjęciom, porównałem i wybrałem urządzenia i kolumny o najlepszych wartościach. 

Ale kiedy po raz pierwszy usłyszałem z nimi muzykę, pomyślałem: Co to jest, do diabła – nie mogłem wytrzymać złego brzmienia przez ponad dwa tygodnie i wszystko sprzedałem. Patrząc wstecz, to była moja pierwsza lekcja. 

Frank Wacker: To mówi…?
Tomasz Krueger: Same dane techniczne nie mówią nic o dobrym dźwięku. Frank Wacker: Kiedy słuchanie muzyki stało się zabawne? 

Tomasz Krueger: Wypróbowałem inne urządzenia, sprzedałem je na nowo i z czasem odkryłem prawidłowości – także przez dealera hi-fi, który miał pomysł na temat. 

Miałem też styczność z naprawdę drogimi systemami – ale rzadko się nimi ekscytowałem. Jednym z najważniejszych odkryć było to, że to nie głośnik jest najważniejszym ogniwem w łańcuchu, ale jakość sygnału źródła: tego, co zostało utracone na początku, nie można później odzyskać. 

Oczywiście głośnik odgrywa dużą rolę, ale najlepsze głośniki na świecie są bezużyteczne, jeśli źródło i wzmacniacz nie zapewniają odpowiednio dobrego sygnału. W pierwszej chwili nigdy bym się nie domyślił, że każdy gramofon, ramię i wkładka grają inaczej. Każdy, kto tego nie słyszy, jest głuchy. 

Frank Wacker: Ale wtedy nie byłeś muzykiem? 

Tomasz Krueger: Tak, ale im więcej muzyki słuchałem, tym bardziej chciałem być muzykiem. Więc nauczyłem się robić instrumenty, studiowałem muzykę i nauczyłem się grać na trąbce. Umożliwiło mi to pracę jako muzyk podczas studiów. 

Frank Wacker: Ale temat hi-fi cię nie puścił...
Tomasz Krueger: Nie, niektóre rzeczy w muzycznym biznesie kosztowały mnie za dużo siły – i tak dojrzał pomysł, że mając sklep hi-fi, inni mogą również skorzystać z mojego doświadczenia hi-fi i mojego talentu do muzyki. Oba są ze sobą powiązane – choć wielu muzyków nie dysponuje sprzętem wysokiej jakości. 

Frank Wacker: Zgadza się – znam muzyków, którzy wybuchnęli płaczem razem ze mną, ponieważ nigdy nie słyszeli muzyki tak poruszającej i autentycznej w systemie. 

Tomasz Krueger: Zjawisko to zaniemówiło – podobnie jak fakt, że tak niewiele kobiet jest entuzjastycznie nastawionych do hi-fi. Chociaż słuchanie muzyki to przede wszystkim emocje, a kobiety są bardziej emocjonalną częścią populacji. Właściwie powinni na nas wpaść. 

Frank Wacker: Co powstrzymuje kobiety przed robieniem tego? 

Tomasz Krueger: Mówią o technicznym gównie - a wiele kobiet nie czuje się wystarczająco kompetentnych. Entuzjaści Hifi mówią za dużo o materiale, a za mało o muzyce. Daje to kobietom poczucie, że nie mają pojęcia na ten temat – choć często odbierają muzykę znacznie intensywniej. 

Frank Wacker: Miłośnik technologii we mnie opiera się, ale mówienie o technologii jest zabawne. 

Tomasz Krueger: Może tak jest w twoim przypadku, ale muzyka to duchowe doświadczenie, intensywność ekspresji. Technologia to tylko środek do celu. 

Frank Wacker: Dlaczego więc tak dużo mówimy o technologii? 

Tomasz Krueger: Jeśli chodzi o aspekty techniczne, przechodzimy na intelektualny poziom merytoryczny. Na mężczyźnie czują się bezpiecznie i potrafią jasno i logicznie uzasadnić swoje decyzje. Dlatego chcą się przekonać obiektywnymi kryteriami pomiaru, dlaczego warto kupić to urządzenie, a nie tamto. Z straszliwymi konsekwencjami: człowiek wydaje się szczęśliwy, ale dusza jest spragniona. 

Frank Wacker: Teraz musisz to bardziej szczegółowo wyjaśnić.

Tomasz Krueger: Intelekt jest niewłaściwym kanałem wejściowym dla decyzji, które dotyczą uczuć i doświadczeń emocjonalnych, tak jak w przypadku muzyki – ma on nawet tendencję do zakłócania naszej emocjonalnej percepcji. Właściwie chcemy dać się złapać za jaja - tylko po to musielibyśmy puścić wodze. Zaangażowanie się w muzykę i całkowite oddanie się jej jest podstawowym wymogiem, aby głęboko nas dotknęła. 

Frank Wacker: Uważam, że to bardzo ekscytujące podejście, o którym będę myślał dalej. Ale muszę wrócić do technologii, czy akcesoriów hi-fi. W HIFI-TODAY uważamy, że system działa tak dobrze tylko z odpowiednimi akcesoriami, że muzyka może nas głęboko poruszyć. Co myślisz o tym stwierdzeniu? 

Tomasz Krueger: Całkowicie się zgadzam - inaczej bym tego nie sprzedawał (śmiech). Zazwyczaj wyraźnie słychać różnice. Niektórym może się wydawać, że to tylko drobne zmiany, ale te małe rzeczy są często najważniejsze. W muzyce nie chodzi przede wszystkim o ogólny obraz – tekst muzyczny – ale o »małe rzeczy«. 

Na przykład, jeśli dziesięciu muzyków gra jeden po drugim na tym samym instrumencie – na którym oczywiście mogą grać – brzmi to tak różnie, że możesz przysiąc, że kamień i kości nigdy nie byłby tym samym instrumentem. 

Ale tak było, ponieważ osobowość i budowa każdego indywidualnego odtwarzacza jest tak wyjątkowa, że ​​otwiera nowe możliwości w brzmieniu. Kiedy studiowałem, mogłem wymienić każdego trębacza za zamkniętymi drzwiami, bo każdy ma swój własny dźwięk - jak odcisk palca. 

Frank Wacker: Jak powstają te różnice tonalne? 

Tomasz Krueger: Ma to związek z rozkładem widmowym alikwotów. Na instrumentach akustycznych nie ma tonów (Sinus), ale tylko dźwięki. Dźwięk składa się z jego częstotliwości podstawowej i parzystych wielokrotności częstotliwości podstawowej: 100 Hz razy 2, razy 3, razy 4 ... razy 10 itd. tj. 100, 200, 300, 400 ... 1000 Hz itd. 

Każdemu podwojeniu częstotliwości odpowiada zawsze oktawa, czyli ten sam ton tylko o 8 tonów wyższy. Więc jeśli 100 Hz było C, to 200, 400 i 800 Hz również byłoby C. 

Od dziewiątego wydźwięku seria staje się tak wąska, że ​​mamy do czynienia tylko z sekundami, czyli największym dysonansem (Niezgoda), z którymi mamy do czynienia w muzyce. Praktyczny przykład sprawia, że ​​jest to słyszalne: jeśli położysz przedramię na białych klawiszach fortepianu i energicznie naciśniesz ... 

Frank Wacker: Chwileczkę – wypróbuję to na pianinie mojej żony. Wróciłem - brzmi okropnie. 

Tomasz Krueger: Właśnie dlatego, że każdy z dźwięków miał taką samą głośność. Z drugiej strony, jeśli zagrasz tylko jeden klawisz, powstaje prawie podobnie szerokie spektrum częstotliwości, ale alikwoty są tak ciche, że nie odbierasz ich już jako dysonansu, a jedynie jako mały niuans przyprawowy lub kolorystyczny. Dlatego brzmi ładnie. To również opisuje prawo natury. 

Te niuanse barw widmowych są różne dla każdego muzyka. Kiedy gra, pracuje z dźwiękiem tak, jak rzeźbiarz pracuje na swoim materiale, a każda zmiana głośności prowadzi do dalszych zmian koloru na instrumencie akustycznym - to też jest prawo natury. W ten sposób każdy ton staje się żywą istotą. 

Na szybie mojego sklepu widnieje piękne powiedzenie ukraińskiego pianisty, które w stu procentach podsumowuje, czym jest muzyka – i życie: »Słowem można kłamać, ale nie dźwiękami«. Innymi słowy, słowa są dla intelektu i można być okłamywanym o wszystkim, ale gdy ktoś zacznie grać i spuszcza spodnie, dość szybko zorientujesz się, czy ma coś do powiedzenia, czy też jest plotkarzem, który tylko ciągnie notatki razem. Nie ma tam oszustwa. 

System hi-fi, który nie może tego jednoznacznie pokazać, tylko częściowo nadaje się do słuchania muzyki, w końcu muzyka to kwestia życia lub śmierci. Nowy pracownik myślał, że ma dobry sprzęt i głośniki – przynajmniej są wystarczająco drogie. 

Wziął mój najtańszy wzmacniacz lampowy i przywiózł go następnego dnia, mówiąc, że to nie dla niego. Dwa miesiące później - po pewnej nauce i zakupie naprawdę dobrej kolumny Living Voice - ponownie spróbował wzmacniacza lampowego. 

I zachowałem to z następującego powodu: »Do tej pory mogłem rozumieć każde słowo czysto akustycznie, ale teraz dostrzegam w każdym słowie uczucie smutku lub radości. Tekst nabiera zupełnie innego znaczenia, zupełnie innego wyrażenia.« Po 20 latach zajmowania się hi-fi zaczął rozumieć, o co w tym wszystkim chodzi: wyrażenie zaczyna się tam, gdzie język dawno się kończy. 

Frank Wacker: Panie Krüger, dziękuję za to wyjaśnienie. Znowu do akcesoriów. Masz ulubione produkty? 

Tomasz Krueger: Tak, łącznie z produktami VORTEX-HIFI. Zakłócenia środowiskowe nasilają się obecnie tak masowo, że bez odpowiednich produktów do tłumienia zakłóceń dźwięk odpada. Ostatnio dwóch moich klientów otrzymało nowe liczniki energii elektrycznej ze zdalnym odczytem. Po instalacji obaj zgłosili, że system gra gorzej i zapytali, co można z tym zrobić. 

Dzięki produktom VORTEX-HIFI udało mi się podjąć środki zaradcze, a klienci znów są szczęśliwi słysząc muzykę. Również optymalizator gruntu (eliminuje zakłócenia doziemne i umożliwia wyrównanie potencjałów między urządzeniami) inspiruje mnie, ponieważ silnie podnosi brzmienie pod względem wyrazistości i intensywności. To sprawia, że ​​muzyka dotyka Cię o wiele bardziej. Jest to absolutnie konieczne - nie sprzedam żadnego systemu od 3.000 euro bez Groundoptimizera. 

Jeśli to możliwe, wprowadzam zmiany w systemie podczas demonstracji, nie zauważając nikogo. Oczywiście nie jest to możliwe z kablami sieciowymi lub głośnikowymi, ale jeśli odłączę optymalizator uziemienia lub wyjmę z systemu rundę/piramidę VORTEX i ponownie zagram to samo, klient dość często słyszy zmianę. Wtedy oskarżenie o voodoo nie wchodzi w grę - zwłaszcza, że ​​wynik można odtworzyć, podłączając i odłączając optymalizator uziemienia. 

Jeśli nie ma odpowiedzi, pytam, czy coś się zmieniło? Słuchacz często się zgadza, ale nie potrafi tego dokładnie opisać. Ale nie musi, bo wracamy już na wcześniej opisany intelektualny poziom merytoryczny, co jest nieodpowiednie dla doświadczenia muzycznego. 

Zasadniczo projektuję demonstracje w taki sposób, żebyś czegoś doświadczył i głęboko zrozumiał, o co w tym chodzi. Jest jednak kilka przeszkód: jeśli coś zmienię, a klient zauważy, ale nic nie usłyszy, może to być dla niego kłopotliwe. To go stresuje. Zwykle bardzo się stara i skupia. Ale co właściwie? Każdy, kto zwraca uwagę na pewien punkt, postrzega wszystko poza tym centrum gorzej lub wcale. 

Jako kinooperator mógłbyś dojść do wniosku, że przed tobą siedzi inna osoba z upośledzeniem percepcji – chociaż wszystko jest jasne w trzech taktach. Czyniąc tak, zapomina się o własnym, dobrze wytrenowanym mózgu i percepcji, która była ćwiczona przez lata. 

Frank Wacker: Masz wskazówkę, jak osiągnąć właściwą percepcję? 

Tomasz Krueger: Wewnętrzna postawa podczas słuchania muzyki powinna być taka, jak u medytującego buddysty: całkowicie rozbudzona, ale nie skupiona. Nie osądza, nie zamyśla się i żyje tu i teraz w najlepszym tego słowa znaczeniu. Kiedy słuchasz takiej muzyki, nagle zauważasz szczegóły, których nigdy wcześniej nie zauważyłeś. To pozwala muzyce rozwinąć pełną ekspresję - co jest naprawdę przyjemne. 

Jak Norbert Maurer (szef i mastermind VORTEX-HIFI) Nie wiem. Brakuje mi kompetencji technicznych w tym segmencie. Ale wyraźnie słychać, jak wzrasta dźwięk. I o to właśnie chodzi, a nie o technologię. Oczywiście nic nie przemawia przeciwko temu, że wrażenia słuchowe można potwierdzić technicznymi metodami testowymi. Ale nie każdą poprawę dźwięku da się tak łatwo wytłumaczyć – sprawa jest na to zbyt skomplikowana. Pod koniec dnia wszyscy chcemy słuchać muzyki, która jest tak dobra, że ​​porusza nas emocjonalnie i porywa. Dopóki to się uda, technologia odgrywa podrzędną rolę. 

Nawiasem mówiąc, jako muzyk miałem podobne doświadczenia: źli nauczyciele karmią mózgi swoich uczniów setkami wyjaśnień i instrukcji, co robić, gdzie i jak. Kazałem moim studentom grać nutę. Jego jakość ujawniła mi wszystko, co poszło nie tak. Możesz grać ton optymalnie tylko wtedy, gdy wszystkie mięśnie optymalnie współpracują ze sobą - a to tworzy bardzo specyficzne odczucie ciała. 

Uczeń musi tego doświadczyć – w kółko. Zamiast instrukcji – które według podręcznika są absolutnie poprawne – zajmowałem się tym fizycznym doświadczeniem. Dopiero po tym, jak trębacz rozwinął to fizyczne uczucie, jego gra mnie porwała. I dopiero wtedy warto było uczyć go dalszych udoskonaleń technicznych. Kiedy ktoś taki grał Little Little, mówił więcej niż słynny koncert Jolivet w wykonaniu mniej utalentowanego trębacza. 

Na tym właśnie polega hi-fi – a dzięki produktom Vortex możesz doświadczyć nieskończonej mocy muzyki. Nawet najbardziej zaawansowani słuchacze mogą być przekonani, gdy usłyszą różnice, które można powtarzać wielokrotnie. Ważny jest otwarty umysł – jeśli nie chcesz niczego postrzegać, to też niczego nie usłyszysz. 

Frank Wacker: Obecnie testujesz nowy VORTEX-HIFI Iraser 4. Jakie masz doświadczenia? 

Tomasz Krueger: Po raz pierwszy użyłem go na gramofonach - z typowymi, wyraźnie słyszalnymi postępami, jakie przynoszą produkty VORTEX: większą intensywnością, większą barwą, plastycznością i zwiewnością. 

Gdy potem przetarłem kable, wydarzyło się coś podobnego i dołożyło się do efektu osiągniętego z gramofonem. To było niewiarygodne: słyszeć, leczyć kable, słyszeć ponownie – i zdumiony. Iraser 4 to jeden z produktów, który sprawia, że ​​zaniemówiłem z powodu niezwykle silnego efektu. Również dlatego, że może być używany na wiele sposobów - co czyni go najlepszym narzędziem dźwiękowym: 

Każdy krok już przynosi znaczące korzyści dźwiękowe, ale ogólnie jest niesamowity. Naprawdę nie rozumiem, co się tam dzieje – ale chodzi też o muzykę, a nie o technologię. Chcę słyszeć muzykę tak dobrą, że aż łzy napływają mi do oczu, a ludzie w domu mają dokładnie to samo doświadczenie. VORTEX-HIFI dostarcza dokładnie do tego celu odpowiednie produkty. A nowy Iraser 4 jest na samym szczycie. 

Frank Wacker: Panie Krüger, bardzo dziękuję za wywiad i wiele ekscytujących przemyśleń i podejść, które z pewnością będą mnie nadal zajmować.

Pobierz (PDF, 579 KB)

 

 

Napisz komentarz